cisza cisza
326
BLOG

Księdzu Stanisławowi Małkowskiemu…

cisza cisza Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Księdzu Stanisławowi Małkowskiemu …



Pierwszy na liście UB do likwidacji , drugim był bł. ks. Jerzy Popiełuszko


Stanisław Olaf MAŁKOWSKI – KSIĄDZ KATOLICKI


Kto GO nie zna? Co o NIM mówi wikipedia, inne oficjalne strony? Suche fakty z JEGO bogatej biografii.


Ja sięgam po JEGO słowa, przemawiają silniej…


fotki: Ks. Stanisław u nas, w księgarni Sursum Corda, w kościele św. Anny.


.


 


Mówi cicho ale jego słowa zapadają w serca…


„Doszło do ponurej sytuacji. Podczas komuny nie miałem żadnych ograniczeń formalnych skierowanych do mnie osobiście w kwestii głoszenia Słowa Bożego. To zabrzmi źle, ale trzeba powiedzieć, że podczas PRL-u miałem większą swobodę wypowiadania się na tzw. tematy kontrowersyjne niż dziś.”


„Dzi­siej­si de­wian­ci wie­dzą, jak za­ro­bić na swo­im ka­lec­twie, dla­te­go zdro­wia nie chcą. Pod­sta­wą obro­ny przed miej­sco­wą i ob­cą de­wia­cją jest być zdro­wym, wi­dzieć i cho­dzić, iść w Mar­szu Nie­pod­le­gło­ści i wi­dzieć je­go cel. Nasz marsz jest po­dob­ny do pra­daw­nej pro­ce­sji z re­li­kwia­mi św. Mar­ci­na. Idą zdro­wi, któ­rzy pra­gną zdro­wia dla cho­rych, któ­rzy chcą wy­zdro­wie­nia na­szej cho­rej Pol­ski. A wy­zdro­wie­nie Pol­ski mo­że przy­czy­nić się do wy­zdro­wie­nia są­sia­dów.”


„Dziś ks. Jerzy Popiełuszko, gdyby żył i kontynuował swoją misję, byłby ciągany przez byłych ubeków po sądach, a „Gazeta Wyborcza” oskarżałaby go o „upolitycznienie”.


„Mar­szo­wi Nie­pod­le­gło­ści sprze­ci­wia się miej­sco­we le­wac­two, któ­re w ha­nieb­ny spo­sób, za zgo­dą sto­łecz­nych władz, wzy­wa na po­moc le­wac­two nie­miec­kie. Jest to sym­bo­licz­ne żą­da­nie agre­sji nie­miec­kiej prze­ciw­ko Pol­sce, jest to akt zdra­dy ze stro­ny śle­pych, za­śle­pio­nych po­gar­dą wo­bec Oj­czy­zny ze stro­ny du­cho­wo chro­mych. Są więc śle­pi, któ­rzy nie chcą wi­dzieć i są chro­mi, któ­rzy nie chcą cho­dzić. Jest w tym in­te­res, bo za po­mo­cą ka­lec­twa moż­na za­ro­bić.”


„Ser­cem, du­chem i mo­dli­twą do­łą­czam się do Mar­szu Nie­pod­le­gło­ści, któ­ry przej­dzie uli­ca­mi sto­li­cy w dniu Świę­ta Nie­pod­le­gło­ści 11 li­sto­pa­da. Przy­ją­łem z wdzięcz­no­ścią za­pro­sze­nie do udzia­łu w ko­mi­te­cie ho­no­ro­wym mar­szu, cho­ciaż w tym dniu mam udać się do in­ne­go mia­sta. Mi­łość do Oj­czy­zny jest speł­nie­niem IV przy­ka­za­nia De­ka­lo­gu. W imię mi­ło­ści do Pol­ski nie­zli­czo­ne rze­sze Po­la­ków mo­dląc się, pra­cu­jąc, cier­piąc i umie­ra­jąc po­twier­dzi­ły swój udział we wspól­no­cie na­ro­du, zdą­ża­ją­ce­go przez Zie­mię do Wiecz­nej Oj­czy­zny – Nie­ba.”


Na miesiąc MAJ 2017 roku:


Pokorne cielę dwie matki ssie”.


Żyć w zgodzie jednocześnie z Kościołem i z  antykościołem.


Posłusznie zaufać JEZUSOWI


Ks. Stanisław Małkowski


…skutek daru ciała i krwi zmartwychwstałego Chrystusa nasza wiara i nadzieja są skierowane ku Bogu, mówi św. Piotr w drugiej niedzielnej lekcji 30 kwietnia (1P 1,21). Nierozumne nadzieje, zwrócone tylko ku ludziom, okazują się zawodne, czego doświadczyli uczniowie Jezusa, gdy szli smutni drogą do Emaus. Dopiero Jezus otworzył im oczy serca, gdy poznali Go w Bożym słowie i ofierze eucharystycznej. Tak ważne jest więc, aby uczestnicząc w mszy świętej, kierować się ku Bogu, widząc w świętej liturgii Boże prowadzenie. Kapłan razem ze wspólnotą wiernych nie celebrują przecież samych siebie, skupiając uwagę na aktorstwie słów i gestów. Msza jest ofiarą i obecnością Chrystusa, którego czcimy, nie zatrzymując się nad tym, co zewnętrzne w obrzędach, rozumiejąc ich znaczenie. Sposób sprawowania mszy św. i udziału w niej wyraża postawę kultu Boga albo celebrowania wspólnoty, ocenianej w ludzkich kategoriach na zasadzie „podoba się czy się nie podoba”. Gdy wiara gaśnie i zanika, kościoły pustoszeją. Pociesza nas Jezus: – Chcę was uradować, więc powiem wam, że tych, którzy Mnie miłują, mam więcej w waszym kraju niż w jakimkolwiek innym na świecie (Anna, Boże wychowanie, cz. III, t. I, wyd. WAM, s. 208). Rozpoczynamy Maryjny miesiąc maj, w nim codzienne nabożeństwa ze śpiewem litanii loretańskiej. 3 maja obchodzimy uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, głównej patronki naszego kraju. W tym dniu pierwsza lekcja mszalna z księgi Apokalipsy ukazuje Maryję ukoronowaną w niebie, Niewiastę obleczoną w słońce i księżyc pod jej stopami, z koroną z gwiazd dwunastu na głowie (zob. Ap, 12,1). Słońcem jest Chrystus, księżyc jako symbol zmienności pokonany, lud Boży w znaku dwunastu gwiazd wywyższony. Gasną gwiazdy błąkające się samopas, rzucone na ziemię, zmiatane ogonem ognistego Smoka, czyli szatana. Dziecko Niewiasty porwane do Boga i Jego tronu broni się skutecznie przed nienawiścią Smoka, który chce je pożreć. Już teraz, w drodze przez pustynię doczesności nastała władza Chrystusa Króla. Tej władzy poddać się to zwyciężyć, pokonać diabelskiego Smoka, a po nim Bestie – pierwszą i drugą, czyli wszelkie postaci działania piekła na ziemi znane z historii i wciąż obecne w złym pragnieniu zdetronizowania Chrystusa i samoubóstwienia człowieka w myśl obietnicy węża: będziecie jak Bóg decydowali co dobro i zło (por. Rdz 3,5). Maryja królowa świata zapragnęła być uznana jako Królowa Polski, co dokonało się mocą ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza 1 kwietnia 1656 i znalazło swoje miejsce w dziejach naszego narodu i w kalendarzu liturgicznym. Z pokolenia na pokolenie bierzemy Maryję Królową do siebie, nie poddając się władzom Bogu przeciwnym.


W Ewangelii czwartej niedzieli wielkanocnej 7 maja ukazuje Jezus siebie jako bramę i pasterza owiec. Brama otwarta wyraża wolność poruszania się, brama zamknięta – bezpieczeństwo i obronę przed nieprzyjaciółmi. Chrystus jest bramą do nieba. Pasterz gromadzi owce, jednoczy, prowadzi i broni przed wilkami. Mądre i wierne owce trwają we wspólnocie z dobrym pasterzem. Głupie owce opuszczają stado i szukają sobie innych przewodników. Udział we władzy pasterzowania przekazuje Chrystus swoim uczniom.


Dobrym pasterzem dla ludu Bożego okazał się patron Polski i ładu moralnego w ojczyźnie – św. Stanisław biskup i męczennik, którego uroczystość obchodzimy 8 maja. Otwarcie sprzeciwił się św. Stanisław okrucieństwu króla Bolesława Śmiałego, który wobec dezercji swoich rycerzy, niespokojnych o los ich domów i rodzin w czasie przedłużających się wypraw wojennych na Rusi, mścił się krwawo po powrocie nie tylko na zbiegach, ale i na niewiernych żonach i dzieciach zrodzonych z nowych związków. Biskup wystąpił w obronie swoich owiec, a gdy król nie liczył się z upomnieniami, św. Stanisław rzucił na króla klątwę kościelną, ekskomunikę, która wykluczała króla z Kościoła i pozbawiała go władzy. W odpowiedzi król zabił biskupa przy ołtarzu w kościele św. Michała na Skałce w Krakowie, w czasie mszy św. 11 kwietnia 1079 r.


Po tej zbrodni król musiał opuścić Polskę i skończył życie dwa lata później jako mnich pokutnik w Ossiach. Taka była wówczas skuteczność ekskomuniki wobec niemoralnej samowoli okrutnego władcy. Gdy Bronisław Komorowski jako prezydent pod koniec swojego nieszczęsnego urzędowania podpisał ustawę o praktykowaniu i finansowaniu ludobójczej metody in vitro, ks. abp. Henryk Hoser – teolog i lekarz – publicznie stwierdził, że taki grzech władcy ściąga na niego ekskomunikę, która obowiązuje ipso facto i wyklucza możliwość przyjmowania komunii świętej bez publicznej pokuty i nawrócenia.


Prezydent Komorowski z pogardą odpowiedział: – Ekskomunika? To jakieś Średniowiecze! A gdyby ona była wobec urzędnika w państwie, zaszkodziłaby bardzo relacjom między państwem i Kościołem. Ten żałosny popis ignorancji, buty i szantażu nie spotkał się jednak z imienną reakcją ze strony kościelnej. Przy tym sprawa nie przestała być aktualna także dzisiaj i nie tylko wobec popierania in vitro przez fałszywych katolików. Gdy ludzie Kościoła milczą, trwa niegodziwość świętokradztw oraz instrumentalnego traktowania wiary i praktyk religijnych. Prawo moralne jest wyższe od praw stanowionych przez ludzi dla własnych interesów. Grzech Adama był złem nieposłuszeństwa, zamiast Bogu zaufał on Ewie i wężowi. Trzeba być posłusznym bardziej Bogu niż ludziom (zob. Dz 4,19). A ludzi należy słuchać w takiej mierze, w jakiej nie sprzeciwiają się prawu Bożemu zawartemu w Dekalogu i w Ewangelii. Ludzie Kościoła są zobowiązani sprzeciwiać się złu bezprawia nawet z narażeniem życia. Zwłaszcza purpura kardynalska oznacza gotowość przelania krwi w imię posłuszeństwa Chrystusowi oraz sprzeciwu wobec fałszywych katolików i nieludzkich władców.


„Pokorne cielę dwie matki ssie” – mówi przysłowie w formie zachęty do „przyssania się” gdziekolwiek.


Ideałem takiego oportunizmu jest żyć w zgodzie jednocześnie z Kościołem i z antykościołem.


Wierność Bogu oznacza wybór i odpowiedź na pytanie: „Komu chcecie służyć?” (zob. Joz 24,15). Służyć złu i Złemu to stać się niewolnikiem. Służyć Bogu to znaczy królować.


Warszawska Gazeta 28 kwietnia – 11 maja 2017 r. KOMENTARZ TYGODNIA


http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=20114&Itemid=46


https://pl.wikiquote.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Ma%C5%82kowski


http://www.sursumcorda.com.pl/galeria_malkowski.html


cisza
O mnie cisza

staram się ... ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo