Na kontynencie europejskim nie ma dwóch takich narodów jak polski i węgierski. Mamy dobre stosunki dwustronne nie od stu lat i nie od kilku wieków - ale od tysiąca lat!
OD POCZĄTKU :
Historyk, ks. prof. dr Bernard Kołodziej, uważa, że w świecie mało jest takich narodów, które zasłużyły, by dwustronne relacje określać "braterskimi". Złożyły się na to długie - bo od zarania obu państwowości - lata wzorowego sąsiedztwa przez granicę, skoligacone dynastie królewskie, wspólni święci, błogosławieni i plejada bohaterów narodowych. Tę tezę potwierdzają fakty już za panowania w Polsce dynastii Piastów, a na Węgrzech - Arpadów. Pierwszym, któremu przy ówczesnym stanie komunikacji nawet Karpaty nie przeszkodziły, był książę Geza, biorąc za małżonkę księżniczkę Adelajdę, siostrę Mieszka I. Z kolei Mieszko II nie zawahał się oddać ręki swej córki Ryksy węgierskiemu królowi Beli I. Niejako w dynastycznym rewanżu król Bela IV wydał dwie córki - Kingę naszemu Bolesławowi Wstydliwemu, a Jolantę - Henrykowi Pobożnemu. Małżeńskie związki Piastów z Arpadami zamknął ślub córki Leszka Białego z księciem Kolomanem, synem króla Andrasa II.
I POTEM:
Umowa z Węgrami z marca 1919 roku zapewniła Polsce dostawy: 20 min nabojów do karabinów typu Mauser; 20 tysięcy pocisków artyleryjskich; koszt dostaw wzięły na siebie władze węgierskie. Dodam, że Węgrzy mają też swój udział w sukcesie Bitwy Warszawskiej: 80 wagonów z węgierską amunicją - mimo czeskiej odmowy na ich przejazd - zamiast w lipcu 1920 roku okrężną drogą jednak dotarło do Skierniewic 12 sierpnia! Bez zawartości tego transportu czym odparlibyśmy atak sowieckiego agresora?
I NIEDAWNO :
1956 rok POWSTANIA POZNAŃ - BUDAPESZT
My, Polacy, w październiku 1956 roku po wybuchu na Węgrzech powstania narodowego udzieliliśmy bratankom godnej pomocy w postaci krwi, leków, żywności. Mamy prawo do dumy, że żadne inne społeczeństwo nie zachowało się wtedy wobec Węgrów tak jak Polacy.
/http://adonai.pl/historia/?id=178/
Mało co w polityce jest tak pewne i tak sprawdzone, jak nasza Przyjaźń Polsko -Węgierska!
Mało kto jest tak stały w przyjaźni!
Pamietajmy o tym i nie ceńmy sobie wyżej nowych "partnerów", cudownych "traktatów", potoku obietnic...pamiętajmy kto jest kim i jak się zachowywał w stosunku do nas, Polaków, gdy bylismy w potrzebie.
Jak to w prawdziwej przyjaźni, pomoc wzajemna jest obowiązkiem. Tak uważam....
Bądźmy Bratankami na dobre i na złe!
